Jak mnie ktoś spotka, to żeby nie było. To nie mężu mnie zaatakował, ale moje własne dziecię!
Zęby, zęby, zęby… Jak to mawia moja kochana teściowa:
“Z zębami jest zawsze problem. Najpierw jak wychodzą, później jak się psują, a na końcu jak ich nie ma.”
Cóż… C’est la vie