Syndrom dywanowy

Nie zrozumcie mnie źle.
Ja naprawdę bardzo lubię bawić się z dziećmi na dywanie. Razem układamy puzzle, budujemy wieże z klocków, robimy wyścigi samochodowe, czytamy książeczki, bawimy się w gotowanie, majsterkowanie, piracki statek czy proszoną herbatkę…
Jest mnóstwo zabaw, przy których można się świetnie bawić i poznać lepiej swoje pociechy. I to fajne.
Ale gdy naskórek na wierzchu stopy zaczyna się robić coraz grubszy i peelingi przestają działać, to naprawdę zaczynasz się zastanawiać:
Czy może nie spędzam zbyt dużo czasu z dzieckiem na dywanie? Może potrzebuje ono nieco więcej czasu dla samego siebie? A ja, jako rodzic, powinienem się powoli wycofywać i zająć swoimi sprawami?

Jednak u nas najczęściej wciąż kończy się to wołaniem:
– Mamo, chodź!
– Tato, pobawimy się razem?
Wtedy człowiek wzrusza ramionami i stwierdza, że cóż robić? Trzeba z tego korzystać dopóki dzieci wciąż są na tyle małe, że mają ochotę na zabawę z rodzicami…

W końcu podeszwa na wierzchu stopy to nieduża cena za czas spędzony razem 😉 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *