5G


Wczoraj dostałam szczepionkę przeciwko COVID-19 i co? Nadal czekam na jakieś powiadomienie, że mój chip może wreszcie odbierać sieć 5G… 😒


A tak na serio – cieszę się, że nareszcie mogę się czuć nieco bezpieczniejsza. Mam nadzieję, że jak najwięcej osób się zaszczepi, dzięki czemu zyskamy jakąś namiastkę odporności stadnej i będziemy mogli wrócić do względnej normalności.

Naprawdę chciałabym zobaczyć się z rodzicami. Albo chociaż pojechać na jakieś zagraniczne wakacje bez konieczności przebycia kwarantanny w hotelowym pokoju. Bardzo bym chciała zabrać dziewczynki do oceanarium, na wystawę czy do muzeum, o wciąż zamkniętych większych placach zabaw nie wspominając…


PS Dla ciekawych, zostałam zaszczepiona szczepionką Moderny.

Żadnych NOP-ów nie doświadczam, no może troszkę mi dokucza ból ramienia przypominający odczucie… jakbym miała tam sporego siniaka (obrzęku nie ma). Generalnie czuję się dobrze. Nawet zastanawiam się nad małą rodzinną wycieczką rowerową 😉

Przenosiny

Ostatnio miała miejsce pewna “awaria” na Bloggerze, która przysporzyła mi dość sporo nerwów. W jej wyniku (całkowicie z automatu) zostały usunięte dwa moje wpisy, rzekomo zawierające złośliwy kod lub zawirusowane pliki (pomimo, że tak oczywiście nie było). Ich kopii zapasowych nie miałam, bo nie uważałam robienia ich za konieczne. Cała sprawa dała mi trochę do myślenia…

Jakieś dwa dni po całym zdarzeniu na szczęście usunięte posty udało się przywrócić, ale tylko ze względu na to, że awaria była dość masowa (wielu użytkowników Bloggera zostało nią dotkniętych).

Mimo to stwierdziłam, że jeśli Google (właściciel Bloggera) przez zwykły błąd oprogramowania może od tak sobie, automatycznie, bez sprawdzania zawartości i bez możliwości odwołania, usunąć wpisy, na które jednak poświęcam czasem naprawdę sporą ilość mojego wolnego czasu, to jest to coś, co mi się nie podoba. Za namową Męża organizuję więc przenosiny na własną domenę.

Od dzisiaj bloga można znaleźć pod adresem:

https://mamowypotwor.pl/

Starą wersję bloga nadal (bez nowych wpisów) będzie można znaleźć pod adresem https://mamowypotwor.blogspot.com/, ale wszystkich czytelników zapraszam do lektury nowych postów pod podanym powyżej linkiem, czyli… tak w sumie to tutaj 😉

Do zobaczenia!


PS Strona nadal jest troszkę w budowie. Przez pewien czas będą tu zachodzić mniejsze lub większe zmiany, głównie kosmetyczne. Z tego też powodu proszę o wyrozumiałość względem drobnych niedogodności podczas czytania.

Nowe logo

Stwierdziłam, że najwyższy czas spróbować nieco zdigitalizować bloga. Zobaczymy jak mi to wyjdzie, bo póki co nadal się uczę rysować przy pomocy rysika, ale myślę, że pierwsze koty za płoty 😉

Dawne, ręcznie rysowane logo:

mam zamiar zastąpić niniejszym, podrasowanym przy pomocy tabletu 😊


Co się zaś tyczy samych komiksów, to nie próbuje się nawet oszukiwać, że póki co jakość pozostanie ta sama. Posty wrzucam najczęściej ‘na kolanie’, w przerwie między lulaniem Młodsza a Starszej, a rysuję różnie. Zdecydowanie łatwiej jest mieć przy sobie zeszyt niż tablet z rysikiem…

Ale kto wie, może za jakiś czas, może kiedyś… Nie skreślam tego pomysłu zupełnie, a czas pokaże co z tego zwariowanego pomysłu wyjdzie 🙃

Mamo, piesek!


Młodsza powoli, powoli zaczyna coś tam sobie gadać. Coraz częściej nawet brzmi to jak pewna namiastka zdania. Oczywiście tylko dla mnie 😅

Świetnie sobie zdaję sprawę, że nie można jej nazwać komunikatywną. Do przedszkola raczej bym jej jeszcze nie posłała z takim ‘słownictwem’ 😋

Zgaduję więc, że nie każdy się domyśli co Młodsza miała tutaj na myśli. Tłumaczenie powyższego to:

Mamo, spójrz! Piesek ze swoją panią.

Nie mam pojęcia, dlaczego akurat pani jest mamą, ale mam pewną teorię – dla Młodszej właściciele psów dbają o nie jak o swoje dzieci, dlatego poniekąd są ich rodzicami 😉