Dziesięć lat

Dziesięć lat… Szmat czasu.
Jakoś tak dziwnie jest pisać, że w zeszłym tygodniu obchodziliśmy z Mężem 10. rocznicę bycia razem. Aż się staro czuję, gdy patrzę na tę liczbę…
Niemniej jednak muszę przyznać, że nie nudziłam się przez ten czas i pomimo, że pojawiały się zarówno dobre, jak i złe chwile, to nie zamieniłabym tego na nic innego.

Dziękuję Ci jeszcze raz, mój Najdroższy, za ten czas.
Mam nadzieję, że wraz ze mną postarasz się do tych cyfr dopisać jeszcze jedno zero ;*

Malinki

Jak mnie ktoś spotka, to żeby nie było. To nie mężu mnie zaatakował, ale moje własne dziecię!

Zęby, zęby, zęby… Jak to mawia moja kochana teściowa:
“Z zębami jest zawsze problem. Najpierw jak wychodzą, później jak się psują, a na końcu jak ich nie ma.” 

Cóż… C’est la vie 

Uciekinier

Mała zagadka:
– Co jest gorsze od przewijania niemowlaka przewrającego się na brzuszek przy próbie założenia pieluszki? 
– Przewijanie niemowlaka raczkującego 🤪
***

Na pocieszenie – to jeszcze nie jest kolejny poziom wtajemniczenia, czyli przewijanie dziecka, które biega 😉